Historia Zboru Kościoła Chrześcijan Baptystów w Bielsku Podlaskim.
Okres miedzywojenny.
Pionierem, który brał udział w powstaniu Zboru Chrześcijan Baptystów w Bielsku Podlaskim, był Br. Piotr Artysiewicz, który wstąpił w przymierze z Bogiem przez chrzest wiary w mieście Rowno na Wołyniu 2 października 1922 roku.Brat Piotr Artysiewicz, pełnił służbę telefonisty kolejowego na Polesiu. Spotkał się on z Ewangelią Chrystusową, na nabożeństwie Ewangelicznych Chrześcijan Baptystów. Br. Artysiewicz był człowiekiem ostrożnym i bogobojnym, dlatego słowa Ewangelii Chrystusowej mocno zawładnęły jego duchem i sercem. Po zakończeniu pierwszej wojny w roku 1920 latem powrócił on do domu rodzinnego w Bielsku Podlaskim i zamieszkał na stałe przy ulicy Dubicze 3. Od razu rozpoczął szukać zainteresowanych Słowem Bożym. Wśród osób, które powróciły do Bielska z uchodźstwa, czyli tak zwanego „bieżeństwa”, znalazło się kilka osób, które zaczęły słuchać i czytać Słowo Boże. Do takich osób należała rodzina Kordziukiewiczów zamieszkała przy ulicy Widowskiej 17. Ona chętnie słuchała Słowa Bożego i otworzyła swój dom dla spotkań przy Słowie Bożym. Dzięki Bożej pomocy, brat Artysiewicz organizował w Bielsku tak zwane „jewangeliskije biesiedy”. Podczas tych spotkań czytano i rozważano Słowo Boże oraz prowadzono dyskusje na tematy dotyczące Boga i zbawienia w Jezusie Chrystusie. Dużym zainteresowaniem spotkania te cieszyły się wśród młodzieży. Za każdym razem liczba słuchających powiększała się. Udział w tych spotkaniach brali udział zarówno młodzi ludzie, jak i osoby starsze. Wokół brata Artysiewicza gromadzili się ludzie o różnych przekonaniach i o różnym stopniu wykształcenia. W tym czasie odbywał służbę wojskową w Bielsku Podlaskim młody brat o imieniu Zocip z Wołynia, który bardzo wiele pomagał w rozważaniu nad Słowem Bożym i będąc zdolnym śpiewakiem, uczył ludzi ewangelicznych pieśni. Brat Artysiewicz, studiując dokładnie Słowo Boże, doszedł do przekonania, że musi przyjąć chrzest święty na wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela i Pana. Br. Artysiewicz postanowił więc szukał możliwości przyjęcia Chrztu. W tym celu jesienią1922 roku udał się do Równego na Wołyniu, gdzie znajdował się Zbór Ewangelicznych Chrześcijan i tam przyjął chrzest święty, którego udzielił mu Prezbiter Aleksy Niczyporuk. W taki sposób Br. Artysiewicz stał się z łaski Bożej pierwszym żywym kamieniem pod założenie Zboru Bożego w Bielsku Podlaskim. Chrzest Br. Artysiewicza odbył się 2 października 1922 roku.Po powrocie do Bielska powstały niespodziewane trudności, pojawiła się wrogość i nienawiść do br. Artysiewicza z powodu przyjęcia chrztu wodnego. W tym samym roku nawiązał br. Artysiewicz kontakt z Br. Danielem Kędyś ze wsi Morze, który wrócił z emigracji i był człowiekiem odrodzonym, ochrzczonym w 1918 roku w Dimitryjewskie nad Donem. Współpraca braci zaowocowała powstaniem oficjalnie Zboru Ewangelicznych Chrześcijan Baptystów. Wkrótce br. Artysiewicz porozumiał się z br. Ł Dziekuć- Malejem pastorem zboru w Brześciu. Bielsk został placówką Zboru Brzeskiego. Dzięki pracy misyjnej nawrócili się do Boga Br. Konstanty Kordziukiewicz, który przyjął chrzest 21.09.1923 r. oraz Br. Borys Fiedorowicz ochrzczony 7.06.1925 r.
14.08.1927 roku odbył się pierwszy chrzest w Bielsku na rzece Białka, którego udzielał br. Łukasz Dziekuć – Malej. Wśród kilku kandydatów do chrztu był mieszkaniec miasta Br. Teofan Weremski. Wymienieni wyżej czterej bracia tj. br. Artysiewicz, Br. Daniel Kędyś, Br. Konstanty Kordziukiewicz, Br. Borys Fiedorowicz z Bielska byli przez długi czas filarami pracy na niwie pańskiej. Spotkania biblijno – modlitewne odbywały się w małym pokoju u Br. Artysiewicza, a w latach trzydziestych w domu Br. Kordziukiewicza przy ulicy Narutowicza 22.W tym czasie brat Artysiewicz odziedziczył po ojcu warsztat kuśnierski i po krótkim czasie zdobył wysokie kwalifikacje w tym zawodzie. Wiadomość o dobrym i uczciwym zakładzie szybko rozniosła się szeroko i daleko w okolicy Bielska. Klienci z Bielska i dalekich wiosek chętnie powierzali swój towar bratu Artysiewiczowi. Każdemu z nich brat Artysiewicz składał świadectwo o Jezusie Chrystusie. W ten sposób liczba osób zainteresowana czytaniem i słuchaniem Słowa Bożego systematycznie wzrastała. Przed młodym Zborem powstało szerokie pole do głoszenia Ewangelii Chrystusowej. Bracia bardzo pilnie i gorliwie poświęcali się tej pracy, wykorzystując każdą najmniejszą możliwość do odwiedzania zainteresowanych Słowem Bożym. Podróże w tamtych czasach były bardzo uciążliwe, drogi były w złym stanie, czasem nie do przebycia, komunikacji żadnej nie było więc bracia zmuszeni byli do pokonywania znacznych odległości pieszo. To jednak nie zniechęcało braci, którzy poświęcali całe dnie i noce przy różnym stanie pogody. Latem i zimą odwiedzali tych wszystkich, którzy byli zainteresowani słuchaniem Słowa Bożego. W tej pracy bracia Zboru Bielskiego wykazali bardzo wysoki stopień poświęcenia. Były też inne problemy związane z tą służbą, a mianowicie każde odwiedziny trzeba było meldować na policji i w komendzie powiatowej, inaczej groziło rozpędzenie, spisanie protokołu i kara pieniężna. Policja w tamtym czasie była narzędziem w ręku duchowieństwa, które za wszelką cenę starało się przeszkadzać w rozpowszechnieniu Słowa Bożego.W tamtym czasie, wzmogły się prześladowania. Jednym z przejawów tego prześladowania były trudności związane z pochówkiem zmarłych członków Zboru. Jeden z takich incydentów miał miejsce we wsi Parcewo. Gdy po śmierci śp. Brata Wasiliła Mojsika, członkowie Zboru chcieli pochować brata, ludzie podburzeni przez księdza, postanowili nie wpuścić nieboszczyka na żaden z dwóch cmentarzy w Parcewie. Po dość długim czasie oczekiwania i interwencji policji postanowiono w końcu wpuścić kondukt żałobny na cmentarz, ale pod jednym warunkiem, że trumna zostanie wniesiona na teren cmentarza przez dziurę w płocie, a nie przez główną bramę cmentarza.Bracia na czele z bratem Dziekuć-Malejem, cicho i spokojnie przyjęli postawiony warunek Pomimo tej trudności pogrzeb br. Wasiliła Mojsika stał się wspaniałym czasem głoszenia licznie zebranym gapiom Ewangelii Chrystusowej. Po tym wydarzeniu liczba osób wierzących w Parcewie była dwukrotnie większa niż w Bielsku.Poważną przeszkodą w życiu i pracy dla Pana w Bielsku był brak pomieszczenia, w którym mogłyby się odbywać nabożeństwa. Do tej pory Zbór zbierał się na modlitwę w bardzo małym pokoiku braterstwa Artysiewiczów. W latach trzydziestych braterstwo Kordziukiewiczowie pobudowali własny domek przy ulicy Narutowicza 22 i większą połowę domu odstąpili dla Zboru pod nabożeństwa. Zbór był bardzo zadowolony i wdzięczny Bogu, rozpoczęła się aktywniejsza praca i życie dla ewangelii Bożej, jak w mieście tak i w terenie. Rozpoczęto także organizowanie ewangelizacji.
Pierwsza ewangelizacja odbyła się 1937 roku. W całym mieście były rozpowszechnione zaproszenia drukowane w bielskiej drukarni. Dzięki temu całe miasto dowiedziało się, gdzie odbywają się nabożeństwa Chrześcijan Baptystów. Podczas tej ewangelizacji Słowem Bożym usługiwali bracia: brat Aleksander Kircun i brat J. Mackiewicz, śpiewem zaś usłużył kwartet ze Zboru w Narewce. Frekwencja była nadzwyczaj dobra. Od wtorku do niedzieli miejsce nabożeństw było szczelnie wypełnione pilnie słuchającymi Słowa Bożego. Po zakończeniu pozostało dość liczne grono zainteresowanych bliżej Ewangelią Chrystusową.
W 1938 roku miał miejsce drugi liczny chrzest, prowadzony przez prezbitera Filipa Lewczuka z Brześcia. W tym czasie zbór liczył 46 członków rozproszonych w 16 miejscowościach. 30.09.1938 roku na spotkaniu członków zboru, któremu przewodniczył br. Jan Mackiewicz, wybrano jednogłośnie na przewodniczącego Zboru br. Piotra Artysiewicza.Praca misyjna układała się pomyślnie, planowano budowę domu modlitwy i zatrudnienie pastora. Braterstwo Arysiewiczowie zadecydowali ofiarować plac pod budowę domu modlitwy i zaczęli zbierać ofiary na ten cel, odkładając kolektę w każdą pierwszą niedzielę podczas wieczerzy pańskiej. Plany te pokrzyżował wybuch II Wojny Światowej. Zmiany władzy, ustroju, okupacja radziecka, niemiecka ciężko odbiły się na życiu Zboru. Kilku członków zginęło, kilku odeszło.
Okres okupacji
Zmiana władzy i ustroju, okupacja niemiecka, ciężko odbiła się na życiu Zboru. Utraciliśmy miejsce pod nabożeństwo, kilku członków wyszło ze Zboru, a kilku zginęło. Zginął Br. Jan Zińczuk z Wólki Terechowskiej, Br. Mikołaj Strejczuk z Ogrodnik, Br. Julian Szymańczuk z Bielska.
Okres powojenny
Po wojnie w 1945 roku Zbór wzrósł liczebnie dzięki osiedlaniu się rodzin wierzących. Z Białowieży przybyły liczne rodziny Kuprianów, Nazarewiczów, z Wysoko – Litewska rodziny Szymańskich, Dziekuć – Malejów. W 1948 roku decyzją Zboru osiedliła się w Bielsku rodzina Mackiewiczów.W tym czasie nabożeństwa odbywały się najpierw w mieszkaniu s. Witerowej przy ulicy Łąckiej.Liczny zbór nie mógł się tam jednak pomieścić. Miasto podczas działań wojennych zostało bardzo zniszczone i nie dawało nadziei na lepsze lokum pod nabożeństwa. Pojawiła się jednak możliwość nabycia posesji wraz z domem mocno uszkodzonym przez wojnę, w którym przed wojną mieściła się szkoła żydowska. W roku 1945 w kancelarii notariusza w Białymstoku nabyto prawnie za cenę 110 tys. złotych wyżej wymienioną posesję od Wojewódzkiego Komitetu Zrzeszenia Żydowskiego. Zbór cieszył się i dziękował Bogu za wygodne pomieszczenie pod nabożeństwa, spotkań młodzieżowych. Radość jednak nie trwała zbyt długo. Komitet Zrzeszenia Żydowskiego w całości wyemigrował, powstał nowy, który wystąpił z wnioskiem , aby ponownie zapłacić za nabytą przez Zbór posesję. Wniosek argumentowano tym, że poprzedni Komitet nie był upoważniony do sprzedania tejże nieruchomości. Na wniosek Komitetu Zrzeszenia Żydowskiego władze państwowe wydały zarządzenie unieważniające akt kupna tejże nieruchomości. Cała posesja wraz z budynkami przeszła na rzecz skarbu państwa, a Zbór postanowiono eksmitować.
W lutym 1950 roku Zbór powołał oficjalnie brata J. Mackiewicza na przewodniczącego Zboru. – Odczyt z życia i pracy w Zborze Bielskim br. J. Mackiewicza sen. Odczytany w dniu przekazania przewodnictwa zborowi, br. G. Piotrowskiemu dnia 16.10.1983 r.
W drugiej połowie lutego 1927 roku Chrystus Pan stanął na mojej drodze życia i przez świadectwo śp. br. Jana Nowika i śp. siostry Marfy Iwanowej powołał i mnie do Jego Żywego Kościoła. Moc Bożej Łaski w stosunku do mnie była tak wyraźna, tak wielka, tak żywa i pełna światła prawdy, że od razu oddałem się Panu Bogu. Od tej pory innej drogi życia przed sobą już nie widziałem. Duch Święty żywo napominał mnie, że muszę coś czynić dla Pana. Powstała w sercu potrzeba, aby szukać wierzących i mieć z nimi społeczność w Panu. Bóg łaskawie dopomógł mi nawiązać bliski kontakt z takimi osobami. W oddalonej o trzydzieści kilometrów od mojego miejsca zamieszkania wsi Borki nad rzeką Narew był Zbór Chrześcijan Baptystów. Tenże Zbór miał także niedaleko od Borek swoją placówkę we wsi Buczewlanka. Społeczność z dziećmi Bożymi stała się dla mnie i mojej żony wielkim błogosławieństwem. W 1927 roku w pierwszej połowie maja, przyjęliśmy razem z żoną Chrzest Święty na wyznanie naszej wiary. Chrztu udzielił śp. br. Prezb. Hałaburda z Kartuz – Berezy. I tak zostałem dołączony do grona dzieci Bożych. Wspólnie pracując z nimi na polu Niwy Chrystusowej w całym brzeskim okręgu, brałem aktywny udział w ewangelizacji wśród naszego narodu. Od roku 1928 moje kontakty z br. śp. Piotrem Artysiewiczem i Zborem w Bielsku Podlaskim zacieśniały się. Dzieliłem ich radości i smutki tak jak z każdym Zborem naszego okręgu, który przed wojną i w czasie okupacji był o wiele szerszy i dłuższy. Okręg rozciągał się od Brześcia do Prużany, od Prużany do Wołkowyska, od Wołkowyska do Ostryny, od Ostryny do Grodna i od Grodna do Białegostoku. Podróżowałem po tym terenie rowerem bez przerwy, starając się w prostocie i słabości serca, w bojaźni Bożej czynić to z całej duszy dla Pana, poświęcając się i narażając się na wielkie niebezpieczeństwa. Także podróżowałem podczas wojny i okupacji, czując, że jest to Bożą wolą, abym to czynił.
Szła tą drogą służenia Ewangelii Chrystusowej razem ze mną moja żona. To ona niosła cały ciężar życia rodzinnego, w spokoju i cierpliwie. Szły także z nami dzieci, od najwcześniejszego dzieciństwa będąc przekonane, że taka jest droga, jaką wyznaczył nam Pan. Nasze dzieci nie zawsze chodziły najedzone i tak ubierani jak inne dzieci, ale w prostocie ich dziecinnej wiary cieszyły się i dziękowały Bogu, że idą tą drogą życia, jaką wyznaczył nam Pan. W najtrudniejszych momentach podczas okupacji, Bóg pomagał nam używając do tego Zboru w Bielsku Podlaskim, chociaż nigdy nie prosiłem go o pomoc i nie skarżyłem się przed nim. Bracia i siostry na czele z br. śp. P. Artysiewiczem byli bardzo czuli i wyrozumiali na nasze potrzeby, niechże Bóg Żywy i Miłosierny wynagrodzić im raczy, jak w tym doczesnym życiu, tak i w chwalebnej wieczności, do której wielu z nich już odeszło.
Dnia 21 grudnia 1941 roku w Bielsku Podlaskim w domu państwa Bożków, przy ul. Traugutta zostałem ordynowany na prezbitera okręgowego. Ordynacji dokonali bracia: Br. śp. Ł. Dziekuć – Malej i Br. F. Lewczuk. Ordynacji bracia dokonali nie z powodu mojej godności ani z powodu moich słabych zdolności, ale z powodu braku prezbitera w tym okręgu.
Po zakończeniu wojny, gdy w Bielsku nabyliśmy dom z ogrodem i przeprowadziliśmy kapitalny remont domu, adaptując go do potrzeb nabożeństw i mieszkania w nim, w roku 1948 w miesiącu kwietniu, przeprowadziliśmy się wraz z całą rodziną do Bielska na stałe. Uczyniłem to z dwóch powodów. Pierwszy: Bielsk Podlaski był miastem, z którego można było bardzo łatwo dojechać do wszystkich Zborów naszego okręgu. Po drugie: z powodu dzieci, które dzięki temu mogły podjąć naukę w średnich szkołach bez potrzeby wyjeżdżania z domu. Po zamieszkaniu w Bielsku, nie myślałem i nie domagałem się tego, abym został przewodniczącym Zboru. Współpraca z br. śp. Artysiewiczem układała się pomyślnie, aż zaszło nieporozumienie pomiędzy kołem młodzieży a br. Artysiewiczem na tle muzyki podczas nabożeństw. Koło młodzieży było dość liczne i aktywne i na swoich spotkaniach młodzieżowych używało muzyki, co w kościele prawosławnym jest zjawiskiem niedopuszczalnym. Młodzież nie chciała z tego zrezygnować, w związku z tym brat Artysiewicz zrzekł się bycia przewodniczącym Zboru. Ta sytuacja spowodowała także to, że przez dwa lata nie było przewodniczącego, a prowadzenie Zboru spadło na Radę zborową. W roku 1952 na rocznym członkowskim, które miało miejsce w styczniu, zaproponowano mi, abym to ja został przewodniczącym Zboru. Po namyśle, wyraziłem zgodę. Dalsza współpraca z br. Artysiewiczem układała się pomyślnie. Brat Artysiewicz przyjął funkcję sekretarza Zboru i życie zborowe dalej poszło dobrym torem. Po kilku latach powstały nowe trudności, gdy Zbór postanowił obchodzić wszystkie święta według kalendarza juliańskiego. Powodem tej decyzji było umożliwienie młodzieży pracującej i uczącej się oraz dzieciom w wieku szkolnym spędzanie ferii świątecznych razem z rodzicami w rodzinnym domu. Ta trudność trwała kilka lat.
W roku 1953 ze Zboru Bielskiego zostały wyodrębnione dwa nowe Zbory, a mianowicie Zbór w Orli i w Kleszczelach. Było to błogosławione posunięcie. Każdy Zbór pod przewodnictwem Słowa i Ducha Świętego z podwójną gorliwością i poświęceniem dla Pana zaczął pracować, zdobywając nowe dusze dla Królestwa Bożego. Zbory do dziś współpracują ze sobą i z Łaski Bożej liczebnie wzrastają. Pomnożyła się liczba i Zboru Bielskiego, pomimo, że wielu członków naszej młodzieży wyjechało do większych miast takich, jak: Białystok, Olsztyn, Gdańsk, Szczecin, Katowice, Warszawa, Wrocław. Powodem ich wyjazdu było kontynuowanie nauki, jak i poszukiwanie pracy. Bóg dalej dodaje Zborowi tych, którzy mają być zbawieni, chociaż grunt w Bielsku i okolicy jest twardy z powodu antagonizmów, pomiędzy nominalnymi kościołami. Za czasów mojej słabej i nieudolnej służby Zborowi, mieliśmy urodzajne lata, były chrzty liczne i radosne. Mieliśmy też lata suche i bezpłodne, smutne i bolesne. Wtedy szukałem winy w sobie i gorąco prosiłem Pana o wskazanie Jego Woli i dalszej drogi życia i pracy dla Niego. Bóg dawał odpowiedź „Przetrwaj” , więc pokornie, milcząco trwałem dalej. Aż nadeszły lata budowy tej świątyni, w której obecnie jesteśmy. Prawie cztery lata przeszło zanim znaleźliśmy miejsce, nabyliśmy plac i dostaliśmy zezwolenie na budowę. W roku siedemdziesiątym szóstym na jesieni rozpoczęliśmy budowę, która jeszcze trwa, ale jest nadzieja, że Bóg dopomoże za niedługo ją zakończyć. Bieg budowy dał skosztować ciężkich i bolesnych doświadczeń i tylko Miłość Chrystusa Pana i Boga naszego była pokrzepieniem i pocieszeniem w trudnych momentach tej budowy. Ze spokojnym sumieniem świadczę przed wami, że to miejsce i ten budynek jest namacalnym Darem łaski Boga Żywego. Niech będzie imię Jego na wieki pochwalone.
Dziś, składając przewodnictwo po trzydziestu dwóch latach mego słabego i nieudolnego służenia Bogu i Zborowi, pragnę dziękować Panu Bogu, że mnie powołał, pomagał i otaczał opieką i przewodnictwem przez te lata. Niech i nadal Jego Boska Wola i Moc przewodniczyć raczy tutejszemu Zborowi. Niech Łaska Chrystusa Pana obficie błogosławi bratu Grzegorzowi Piotrowskiemu i niech obdarzy jego mądrością, roztropnością, pokorą i posłuszeństwem, napełniając serce jego Mocą z wysokości Tronu Jego na tak odpowiedzialnym stanowisku służenia Panu i Jego Kościołowi. Modliłem się o niego i nadal pozostanę w modlitwie z nim. Proszę i was bracia i siostry członkowie tutejszego Zboru, otulcie go waszą miłością, uszanowaniem i nieustanną modlitwą waszą. On będzie mocno potrzebował waszej pomocy w modlitwie.
Ja nadal pozostanę z wami bracia i siostry na miejscu. I dopóki Bóg pozwoli chodzić po tej ziemi i doda mocy i zdolności, będę wam służył słowem i czynem z całej duszy jak dla Pana. Zasadniczą moją pracą, jeśli Bóg pozwoli, będzie służenie jako Prezbiter okręgowy.
Dziękuję wam umiłowani w Panu bracia i siostry, że cierpliwie znosiliście moje niemoce i słabości, darzyliście szacunkiem, uszanowaniem i zaufaniem. Dziękuję za waszą pomoc materialną, jaką okazywaliście cały czas. Dziękuję za wasze modlitwy, których moc nieustannie wyraźnie odczuwałem. Dziękuję wam, którzy byliście krytycznie i skrajnie negatywnie wobec mnie nastawieni. Serdecznie wam umiłowani w Panu „BÓG ZAPŁAĆ” albowiem wszystko służyło dla mnie ku dobremu.
Łaska i Pokój Boży niech będzie z wami wszystkimi. Służcie Panu! I wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie w imieniu Pana Jezusa, dziękując przez Niego Bogu Ojcu za Zbawienie dusz waszych.
W 1953 roku zbór bielski przeorganizował się na trzy samodzielne zbory: Zbór w Bielsku – przewodniczącym został nadal brat Artysiewicz; Zbór w Orli – przewodniczącym śp. był brat Jaremowicz a obecnie brat Stefan Hajdukiewicz; Zbór w Kleszczelach – przewodniczący brat Aleksy Niczyporuk. Takie posunięcie Bóg pobłogosławił. Każdemu z tych usamodzielnionych Zborów co roku Bóg dodaje nowych członków. Zbór w Bielsku z powodu tego podziału liczebnie zmniejszył się dość nieznacznie, przybyłe do Bielska rodziny wypełniły te straty. Okazało się, że w Bielsku jest sporo młodzieży gorliwej i chętnej do służby Ewangelii Chrystusowej. Jej pełne zapału serca młode, świadectwa, śpiewy, muzyka wniosły do Zboru znaczne ożywienie. Prawie wszyscy młodzi przyjęli chrzest święty, przeżywszy każdy prawdziwe odrodzenie od Ducha i słowa Bożego. Niektórzy z nich wykazali się chęcią stałego służenia Panu. Dlatego, na ich osobistą prośbę, Zbór skierował ich do szkoły biblijnej w Malborku. Byli to: brat Michał Trofimow obecnie Stankiewicz, Mikołaj Kuprianow i Filip Nazarewicz. Ostatni z nich zrezygnował z tej możliwości i przeniósł się na stałe do Warszawy. Na jego miejsce do szkoły biblijnej został skierowany Jan Mackiewicz junior.
W miarę jak zbór wzrastał, zaczęto myśleć o budowie nowego domu modlitwy.W 1976 roku rozpoczęto budowę, na zakupionym placu przy ul. Kazimierzowskiej 40. Do zgromadzenia funduszy najbardziej przyczynił się br. Jan Mackiewicz. Po kilku latach trudu i wyrzeczeń, dzięki Łasce Bożej i zaangażowaniu członków zboru, dnia 16.11. 1980 roku odbyło się otwarcie naszego domu modlitwy.
Od 1978 roku drugim pastorem zostaje Grzegorz Piotrowski, który obejmuje funkcję przewodniczącego zboru w latach 1983-1994. Praca na niwie pańskiej układa się pomyślnie, zbór wzrasta duchowo i liczebnie.
Przewodniczącym zboru od 1994 r. został br. Jarosław Tkaczuk
Dnia 8.09.2002 roku zbór podjął decyzję o zatrudnieniu od 1 października pastora Bartosza Kaczorka.